Beskid #1
Zapraszam Was na mały spacer po szlakach Beskidu Żywieckiego 🙂
Październik 2014 i szybki, spontaniczny wypad w góry. Maciek, Andy i Karpiu 🙂 Startujemy z Korbielowa. Chata Baców – bardzo przyjemne miejsce 🙂 Blisko drogi, dobry punk wypadowy na szlaki Beskidzkie 🙂
Można stąd nawet na Babią Górę się dostać 🙂 Ale Babią zostawimy na później 😉
Gdy byliśmy w Korbielowie, Chatą zarządzał poprzedni właściciel i było jak było. Obecnie chatą opiekuje się Karolina – bardzo sympatyczna i pomocna osoba. Polecam każdemu wizytę u niej – jedzonko ma baaardzo dobre 🙂 No ale do rzeczy 🙂
Trasa krótka bo i wyjazd taki leniwy 🙂
Celujemy w schron na Hali Miziowej – tam też zostaniemy na noc 🙂
Beskid Żywiecki, żywiec na drogę i – w drogę 🙂
Mówiłem Wam jakie mamy szczęście do pogody? Otóż – nie mamy 😉 Zawsze widoczność nam się mocno posypie – ale, co to dla nas 🙂
Październik jest dobrą porą na łażenie po górach – raz że zbytnio dużo ludzi nie ma a dwa – kolory drzew są magiczne 🙂 A wszelkiego rodzaju żyjątka dają sie zauważyć na szlaku.
Pająki wszędzie zaplotły sieci co w połączeniu z dużą wilgotnością powietrza daje niesamowite efekty wizualne 🙂
Ciekawe tylko czy pająki nie chodzą głodne przez to 😉
Zatrzymaliśmy się na mały popas na przepięknej polance – Jancikówka o ile się nie mylę – z której widok jest super – niestety mgła zrobiła robotę i pooglądaliśmy sobie najbliższe krzaki i drzewa 🙂
Skoro w górach mało turystów to i zwierzaki chętniej wychodzą w ciągu dnia na szukanie jedzenie. Idąc pod górę co chwilę mijaliśmy ślady których zidentyfikować nie potrafiliśmy – takie z nas skauty 😀 Może ktoś z Was będzie wiedział co to mogło być?
Trafiliśmy też na jakiś sezon wycinki lasu – ciężko się przez to szło gdyż nie było widać szlaku – mgła to jedno ale i podczas wycinki lasu znika też oznaczenie szlaków – coprawda leśnicy zostawiali fragmenty drzew z oznaczeniem szlaku ale i tak w tym mleku ciężko było je namierzyć – technologia pomogła, gps okazał się pomocny 🙂
Trochę śmiesznie i trochę strasznie jak idziesz we mgle, słyszych że coś na Ciebie napiera, dzwonią łańcuchy ale nic nie widzisz. I nagle, kilkanaście metrów przed nami wyrasta taki potwór 🙂
Ciekaw jestem czy też tak macie że widzicie w lesie różne rzeczy czy to tylko moja wyobraźnia tak działa 😉
Kolejnym punktem trasy była baza namiotowa Hala Górowa – czynna w sezonie letnim, można sobie zrobić biwak pod namiotem 🙂 Stąd też rozpościera się ładny widok – ino nie tym razem 😀
Ale żeby było wesoło pobawiliśmy się chwilę w geocaching – świetna zabawa, bardzo popularna głównie na zachodzie – w skrócie: są to skrytki umieszczane przez ludzi w różnych miejscach. Zadanie polega na odnalezieniu takiej skrytki i zostawieniu w niej czegoś od siebie oraz wpisanie się na listę znalazców 🙂 Jest do tego aplikacja która pomaga w określeniu miejsca gdzie skrytka może się znajdować. Fajnie się szuka takich miejscówek 🙂 Nam się udało. Jeśli chcecie się więcej dowiedzić to zapraszam na www.geocaching.pl.
No i jeszcze tylko kawałeczek i będziemy na miejscu. Ciekawie wygląda ziemia na szlaku – kolor pomarańczowy 🙂
Na takie drogi jedyne słuszne auto to landryna 😀
Rankiem powitał nas piękny widoczek 🙂 Super popatrzeć z góry na chmury 🙂
Śniadanko i mały wypad w stronę góry Pilsko która znajduje się niedaleko po stronie Słowackiej.
Niestety, krótki to wypad więc czas się zebrać i wracać do Korbielowa :/
Niebawem kolejna relacja z naszych wędrówek 🙂
One thought on “Beskid”
Comments are closed.