Witajcie,
Jakiś czas temu dostałem w prezencie voucher z Aeroklubu Warszawskiego na lot szybowcem – dziękuję Kasia 😉 – wykorzystałem go dopiero w tym roku w lipcu. Pogoda wiadomo jaka w te wakacje więc nie obyło się bez przekładania terminu ale w końcu się udało.
Pogoda oczywiście musiała zaakcentować moje przybycie na lotnisko Bemowo i jak tylko pojawiłem się na lądowisku, zaczęło padać :/
Już myślałem że będzie lipa ale na szczęście tego dnia były tylko przelotne, miejscowe opady.
Szybkie zapięcie spadochronu na plecy i hop do kabiny żeby nie moknąć na zewnątrz 🙂
Podpinamy linę, samolot – holówka – już czeka, deszcz przestaje padać – robi się ładnie 🙂
Sam start jest gładki i spokojny, troszkę trzęsie gdyż pas startowy jest trawiasty i nie tak równy jak asfaltowy – szybowiec ze względu na swój ciężar odrywa się od ziemi po kilkudziesięciu metrach i nic już nie trzęsie.
Lot za holówką to jakieś 15min. Wznosimy sie na jakiś kilometr nad ziemię i można odczepiać linę. Samo odczepienie jest dość głośne i najlepiej wiedzieć że będzie – jest dość głośny huk i można się z lekka przestraszyć 😉
Ale potem jest już sama przyjemność latania – tylko ja, pilot i szybowiec 🙂
Wrażenia są niesamowite, zwłaszcza że siedzę z przodu i czuję się jakbym to ja sam pilotował szybowiec 🙂 Banan z twarzy nie schodzi przez długi czas tego dnia 😉
Wyposażenie szybowca ogranicza się do niezbędnego minimum: prędkościomierz (po lewej), wariometr (środek), wysokościomierz (prawy dół) i kompas (prawa góra). Mamy także radio dzięki któremu możemy się komunikować z ziemią i tym co lata wokół nas.
Szybowiec może się utrzymać dość długo w powietrzu – warunkiem tego są prądy wznoszące, kominy termiczne – jak je wyczuć? Poprostu pod tyłkiem 😉 Gdy lecisz szybowcem każde jego zachowanie czujesz swoim ciałem. Pomocne są też ptaki gdyż lepiej od nas potrafią latać – latanie mają w jednym … skrzydle 🙂
Dookoła piękna pogoda, fajnie że są chmury – gdzieniegdzie widać jakieś małe opady – na szczęście już wszystkie nas omijają 🙂
W dole widać stare miasto – z góry wszystko wygląda tak spokojnie, jak makieta 🙂
Ze względów bezpieczeństwa musimy być w bliskości lotniska – w razie awaryjnej sytuacji musimy mieć zapas wysokości aby do niego dolecieć 🙂 Na szczęście wypadki zdarzają się bardzo rzadko 🙂
Piloci – mega sympatyczni ludzie – nic dziwnego jak połowę życia spędza się z głową w chmurach 😉
Cały lot trwa około 20 – 25 min.
Ale jest to wystarczający czas żeby się tym zachłysnąć i złapać „bakcyla” na kolejne loty 🙂
Powoli podchodzimy do lądowania. Zejście z wysokości jest dość szybkie i szybowiec rozpędza się do 160-180km/h.
Jeszce tylko trochę w prawo, lekko w lewo i wychodzimy na oś pasa 🙂
lądowanie jest najmniej przyjemną częścią gdyż lądujemy na trawie i dość mocno nami rzuca – na szczęście trwa to tylko chwilę i zatrzymujemy się 🙂
Czy się podobało? Dla mnie mega! Najlepsze doznania – ciężko mi znaleźć jakiś odpowiednik 🙂
Tak czy inaczej polecam każdemu – naprawdę warto i wspomnienia pozostają na długo.
Kto wie może nawet się skuszę na kurs szybowcowy 🙂
Dziękuję mojemu pilotowi za wspaniały lot – Grzegorz Rojek, super z Ciebie gość 😉
Ale Super 🙂
Aż się chce polatać a fotki – pierwsza klasa!
Brawo 🙂
To ja dziękuję za miłe towarzystwo i profesionalne zdjęcia, może uda nam się jeszcze raz polecieć to zrobimy np. coś takiego… http://www.youtube.com/watch?v=W210LEL_xRE
Pozdrawiam lotniczo Grzesiek
Łooooo to wygląda jeszcze bardziej mega 🙂
Wchodzę w to jakby co 😉