BeskidTrip
Jakoś rok 2019 nie był zbyt obfity w wyprawy górskie. Powody różne o których szkoda gadać 😉
Ale nie mogło się obyć bez wizyty w moich ukochanych terenach – Beskid Żywiecki.
Krótki, 3 dniowy wypad na szlak – cel. wschód słońca na Diablaku a potem się zobaczy 🙂
Druga połowa Października to dość ryzykowny czas na góry – ponieważ pogoda bywa różna – ale miałem nadzieję że będzie dla mnie dość łaskawa 🙂
Do Zawoi dotarłem późnym popołudniem. Auto na parking, wskakuje w buty i lecę.
Cel – schron Markowe Szczawiny.
Zawoja przywitała mnie mega piękną pogodą, jest ciepło, słońce schodzi do dołu, jest naprawdę ładnie 🙂
No to w drogę 🙂
Do schronu dotarłem tuż po zachodzie słońca. Mój plan był taki – poczekać w schronie do 2-3 w nocy i ruszyć na szczyt Babiej Góry.
Wydawało mi się że mogę liczyć na wyrozumiałość obsługi i że pozwolą mi zostać choćby w korytarzu – nie zamierzałem spać tylko wcześnie wyjść.
Ale rzeczywistość była nieco inna – dostałem zakaz przebywania w schronie po 22:00 bez wykupionego miejsca w pokoju.
No cóż – każdy ma swoje priorytety – ale zostawmy to, wszak nie o tym jest wpis 🙂
BeskidTrip
Zanim się wygrzebałem ze schronu, zrobiła się 4 rano.
Szybkie śniadanko, herbata na drogę i wychodzę.
To co zastałem za drzwiami mega mnie zaskoczyło – ciepło, bezchmurnie i takie widoki 🙂
Zadowolony ruszyłem pod górę. Droga nie jest długa ale początek jest dość stromy pod górę więc zgrzałem się jak prosiak – no bo po co iść wolniej 😀
Na przełęczy Brona postanowiłem zrobić sobie krótką przerwę – zobaczcie czemu 🙂
Na przełęczy wiało dość mocno
więc zbieram się i lecę na szczyt. Czasu sporo więc pędzić nie muszę – taaaa 😉
Jak zwykle na szczycie sporo ludzi, część tu nocowała, część weszła przed świtem – ale tłoczno bardzo.
Kamienie oblegane turystami więc lokuję się trochę poniżej szczytu – widoki mega 🙂
BeskidTrip
Wschód słońca gdy nie ma chmur, wynagradza wszystko, całe zmęczenie 🙂
Uwielbiam tam być właśnie o tej porze – to jest coś niesamowitego 🙂
Czas się zbierać dlatego, że ludzi coraz więcej a w brzuchu pusto 🙂
Rzut oka na góry cień i szukam miejsca na relaks 🙂
Trochę poniżej szczytu znalazłem takie miejsce – z widokiem 🙂
Relaks, drugie śniadanko i 30min drzemki w słońcu – koniec października, nie do wiary 🙂
Weekend w górach to niespecjalnie dobry pomysł, ludzi pełno. Więc szybko na parking i przebazowanie do Korbielowa 🙂
BeskidTrip
Rano widoki jeszcze lepsze niż wczoraj.
Krótkie gacie na tyłek i w drogę 🙂
Lubię ten widok – Babia Góra z odległości 15 km – fajne wrażenie gdy kilkanaście godzin temu stałem na tamtym szczycie 🙂
Plan dość fajny, pętla po okolicy, jakieś 25km, sporo podejść ale przy takiej pogodzie inaczej się nie da 🙂
Po trasie nie jest zbyt tłoczno, trochę rowerzystów i kilku turystów. Za to po dotarciu do schroniska na Rysiance – ciężko znaleźć miejsce na łące.
Kolejka do baru wychodzi z budynku – stania na godzinę. Całe szczęście prowiant mam ze sobą więc mogę się wywalić na trawę i odpocząć.
Ze względu na fakt że się zmęczyłem tym leżeniem 🙂 A bardziej ilością ludzi i hałasu – więc szybko się zebrałem i lecę dalej – do Sopotni.
Naprawdę sporo rowerzystów po drodze, nawet pojawił się pomysł że może tak na rowerze kiedyś? Ale, najpierw trzeba mieć rower, dobry rower 🙂
Może kiedyś, kto wie 🙂
Po dotarciu do Sopotni idzie się chwilę przez wioskę i nogi myślą że to już koniec 😉
Nic bardziej mylnego, pozostaje jeszcze mozolna droga pod górę z Sopotni do Korbielowa 🙂
Pogoda cały czas piękna więc nie marudzę tylko idę 😉
Plan na jutro, jeśli się pogoda utrzyma – wycieczka na Małą Babią 🙂
Jednakże rano okazało się że wyczerpałem limit dobrej pogody – chmury i deszcz skłoniły mnie so zmiany planów i powrotu do domu.
Przed wyjazdem postanowiłem odwiedzić potok w Korbielowie – ładnie tam jest 🙂
Mam nadzieję że dotrwaliście do końca nie nudząc się zbytnio 🙂
A jesli się podobało to zostawcie kciuk w górę. Chyba że zechce Wam się napisać coś od siebie to będzie mi bardzo miło 🙂
Do zobaczenia na szlaku – peace 🙂