Bieszczady
Bieszczady
po raz kolejny, nie do znudzenia 🙂
Tym razem wczesna jesień, bardzo wczesna 🙂
Ekipa w składzie: Kari, Magda, Dominik oraz moja skromna osoba 🙂
7 rano start i po kilku długich godzinach meldujemy się w cudownym miejscu
Lutowiska – tutaj właśnie można się zatrzymać u Iwony i Jakuba w Aktywne Bieszczady 🙂
Udało się dotrzeć za dnia więc korzystamy z ładnej pogody i lecimy szybko na mały rekonesans – cel Chata Socjologa.
Ładny i przyjemny szlak na krótką wędrówkę – 40min i jesteśmy na miejscu.
Pogoda stabilna ale troszkę wieje więc zbieramy się na dół 🙂
Poranek zaskoczył nas mżawką więc na spokojnie udaliśmy się na śniadanko które wyglądało i smakowało wybornie 🙂
Tak dobrze tam się czuliśmy że nie chciało się jechać dalej 🙂
Ale plan napięty więc czas się zbierać w kierunku Wetliny.
Pogoda cały czas deszczowa – na szczęście mamy ze sobą Kari, zagwarantowała słońce i – słońce się pojawiło 🙂
Następnego dnia pogoda dopisała – chyba Kari mam dużą moc 😉
Lecimy dziś na Hnatowe Berdo – cel, popatrzeć na zachód słońca.
Słońce faktycznie zaszło – niestety widoki nie były zachwycające. Nawet popadał śnieg
Tak więc pozostało odwiedzić magiczne miejsce – Baza Ludzi z Mgły.
Niestety był to ostatni sezon działalności i pozostanie jedynie wspomnienie po tym miejscu 🙁
Dzień wyjazdu, piękna pogoda, ciepło – nie pozostało nic innego jak wyjść na szlak i odwiedzić Chatkę Puchatka 🙂
I tak, trochę na szlaku, trochę poza – tak czy inaczej gdziekolwiek w Biesach – zawsze jest pięknie 🙂
Niedługo tu wrócimy – na 100% 😀
Zapraszam Was także do innych wpisów na blogu 🙂